Informujemy z żalem, że w dniu 09-03-2017 odszedł nagle nasz kolega Przewodniczący Międzyzakładowego Związku Zawodowego Obrony Pracowników w Grupie LOTOS SA -Zbigniew Wyka lat 63.

Pracował w LOTOS Serwis, a wcześniej w strukturach Rafinerii Gdańskiej S.A.

Był przewodniczącym tej organizacji od ponad 20 lat.

Zawsze była pełna współpraca naszych związków zawodowych.

Uroczystości pogrzebowe w piątek 17 marca o godz. 11.30 w kaplicy Cmentarz Łostowicki.

Dla przypomnienia postaci Zbigniewa Wyki zamieszczamy poniżej wypowiedź z 2009 roku , a także z 2007 roku:

 

Zbigniew Wyka, przewodniczący Międzyzakładowego Związku Zawodowego Obrony Pracowników

Dlaczego nie popieram konkursu?

Przyczyny są oczywiste. Jesteśmy w fazie zaawansowanej inwestycji z potężnymi długami. Rynek zewnętrzny jest w kryzysie i rozchwianiu. Każde zawirowanie może przynieść nieobliczalne szkody. Dlatego też posunięcia właściciela w tej sytuacji są, co najmniej dziwne. Rodzi się uzasadnione pytanie czy nie jest to próba wstawienia „swojego” przez obecnie rządzących?
Jeszcze w poniedziałek 18 maja Premier twierdził przed kamerami, że jest otwarty na dialog. Jak więc ma się to do naszych próśb o spotkanie (4 pisma). Chcieliśmy przedstawić nasze zaniepokojenie na zawirowania wokół firmy. Pisma adresowane były do szefa MSP pana A. Grada oraz do wiadomości Premiera i innych organów państwowych. Wszystkie wystąpienia pozostały bez odzewu.
Czy nie jest arogancją pomijanie milczeniem wszystkich naszych wystąpień?
No może poza jednym przypadkiem – odpowiedzią Wicepremiera W. Pawlaka

„Szanowni Państwo

Dziękuję za przesłane stanowisko. Podzielam Państwa oceny.
Przedstawię Państwa opinie jutro w czasie spotkania Panu Premierowi Donaldowi Tuskowi, jeśli będę miał nowe informacje przekażę je Państwu.
Wydaje się po doświadczeniach z powołaniem zarządu Orlenu oraz PERN, że nie istnieje konieczność ogłaszania konkursu.

Pozdrawiam
Waldemar Pawlak”

Otóż za kadencji tego rządu w PKN ORLEN i PERN przeprowadzono konkursy. Po ich wygraniu w pierwszym przypadku prezesa odwołano po 142, a w drugim po 284 dniach i powołano nowych, ale już bez konkursu.

Mówi się coraz głośniej, że pozbycie się obecnego prezesa pozwoli powrócić do koncepcji połączenia nas z Orlenem, który przeżywa obecnie duże kłopoty (zapowiadane zwolnienia grupowe).

Nagłe wolty właściciela mogą tę tezę potwierdzać.

Jesteśmy firmą zatrudniającą prawie trzykrotnie więcej pracowników niż stocznia, ale jakoś nikt się nie przejmuje, że nieprzemyślanymi decyzjami można ją wywrócić. Poprzednie lata pokazały, czym może się skończyć gmeranie przy firmie przez polityków. Dla niewtajemniczonych przywołam nazwisko prof. Żurawika. Być może jedynym argumentem docierającym do władzy to palenie opon?

Mogę sobie wyobrazić taki scenariusz, że nowy prezes chcąc się wykazać przed właścicielem sprzedaje dwie spółki (LOTOS Serwis, LOTOS Ochrona) i na kosztach osobowych wykazuje milionowe oszczędności.

Nierealne – proszę rozejrzeć się wokół.

Niektórzy nazywają to outsourcingiem.”

Wypowiedź dla Dziennika Bałtyckiego:

„Konflikt w spółce Lotos Paliwa
(Dziennik Bałtycki)Wtorek, 24 kwietnia 2007r.
Lotos pozbywa się stacji. Jak twierdzą związki zawodowe, kierownicy stacji benzynowych dostali propozycję nie do odrzucenia – wszystkie stacje Lotosu mają być od teraz ajencyjne. Na razie nowe zasady wprowadza się na Pomorzu jednak niedługo obejmą one cały kraj.
Związkowcy obawiają się, że niektóre stacje mogą zbankrutować a pracę straci ok. 800 osób. Nieoficjalnie dowiedzieliśmy się, że związki zawodowe szykują się do strajku.
Jak twierdzą związkowcy, wspaniałe zarobki i świetne warunki pracy w Lotosie to tylko piękna fasada.
Obawiamy się, że po roku ponad 800 pracowników Lotosu Paliwa może stracić pracę – mówi Zbigniew Wyka, przewodniczący Międzyzakładowego Związku Zawodowego Obrony Pracowników w Grupie Lotos SA. – Często są to osoby po 50 roku życia, od wielu lat związane z Lotosem i wywodzące się z Rafinerii Gdańskiej. Ajentom, którzy przejmą stacje, nie będzie się opłacało zatrudniać tylu pracowników. Część stacji może sobie nie poradzić i zwyczajnie zbankrutować. Niektóre położone są od początku w złych lokalizacjach, nie mają dobrych dojazdów. Dlaczego pracownicy Lotosu muszą ponosić konsekwencje złego zarządzania spółką?
– Kierując się dobrymi doświadczeniami koncernów zachodnich, operujących na polskim rynku, takich jak między innymi Shell czy BP, zdecydowaliśmy się ujednolicić strukturę funkcjonowania sieci, przyjmując za wzór system ajencyjny. Optymalizuje on przede wszystkim koszty funkcjonowania sieci, sprawia, że stacje stają się jeszcze bardziej efektywne, a przez to bardziej konkurencyjne – mówi Hanka Krzyżańska, prezes zarządu Lotosu Paliwa. – Już teraz w ramach systemu ajencyjnego w sieci Lotos funkcjonuje 51 stacji. Stacje te, operując w systemie ajencyjnym, przynoszą nam większe zyski, a większa część ich personelu do tej pory pracuje na przejętych przez Lotos obiektach. System ajencyjny działa na zasadach opisanych w artykule 231. 1 kodeksu pracy, opisującym zasady zmiany pracodawcy. W tym wypadku właścicielem stacji staje się ajent, którym najczęściej jest obecny kierownik stacji.
– Od stycznia 2006 roku prosiliśmy o spotkanie i rozmowy na temat tego co dalej z tą firmą. Bez skutku. Usłyszeliśmy, że nie jest to zakres obejmujący związki zawodowe. Prawda – jeżeli popatrzeć na to od strony formalnej. Jednak dalsze „grzebanie” przy ajencjach nie pozostawia, naszym zdaniem, złudzeń co do zamiarów tej ekipy – twierdzi Wyka.
– Pracownicy sieci stacji Lotos, które wejdą w system ajencyjny, będą mieli przez cały rok gwarancję zachowania swoich dotychczasowych miejsc pracy. Przy obecnej strukturze krajowego rynku pracy, gdzie z uwagi na emigrację zarobkową do krajów Unii brakuje doświadczonego personelu, nasze placówki wchodzące w system ajencyjny będą starały się zatrzymać swoich doświadczonych pracowników niż szukać nowych – zapewnia Krzyżańska. – Dodatkowo dzięki wprowadzeniu systemu ajencyjnego Lotos umacnia jakże ważną dla rozwoju gospodarki przedsiębiorczość prywatną. Nie bez znaczenia pozostaje również fakt wysokiej efektywność stacji funkcjonujących w systemie ajencyjnym, co przekłada się bezpośrednio na stabilność zatrudnienia na tych obiektach.
Związkowcy twierdzą, że na ten temat nikt z nimi nie rozmawiał. Pod koniec tygodnia odbędzie się spotkanie związków. Do pracowników spółki Lotos Paliwa rozesłana zostanie informacja o dalszych działaniach. Najbardziej prawdopodobnym scenariuszem jest rozpisanie referendum strajkowego.”