Obajtek zapytany, co się dzieje z wnioskiem w sprawie fuzji Lotosu z Orlenem złożonym w listopadzie do Komisji Europejskiej, powiedział: – Wszystkie projekty biznesowe, które realizujemy, są bardzo ważne. A połączenie Orlenu i Lotosu powinno być zrealizowane wiele lat temu z korzyścią dla obu firm, polskiej gospodarki i bezpieczeństwa energetycznego kraju.
– Dlatego krok po kroku realizujemy zapisy listu intencyjnego podpisanego rok temu. Rozmowy z Komisją Europejską toczą się w dobrym tempie i w dobrej atmosferze. Ale trzeba pamiętać, że takie procesy zwykle trwają ok. dwóch lat. To wymaga mnóstwa analiz, dyskusji. W praktyce to tysiące stron dokumentów, analiz – dodał.
Na pytanie, czy „ktoś w ogóle to w Brukseli przeczytał”, odpowiedział: – Oczywiście, że czytają, analizują i przesyłają setki pytań, na które PKN Orlen na bieżąco odpowiada.
Zapytany, jakie są to pytania, Obajtek odpowiedział, że musi to zostawić dla siebie. – Przedstawiciele KE rozmawiają z nami, ale także z naszą konkurencją. Przygotowują oceny mikro- i makrorynków. Analizują, jaki to będzie miało wpływ na nasz region i Europę, nie tylko w kwestii paliw. To żmudny proces, ale liczymy na pozytywne zakończenie. Zakładamy, że Komisja Europejska przedstawi nam warunki, które zepną się biznesowo – zaznaczył.
Na komentarz dziennikarza, że taka fuzja ma nie tylko kontekst finansowy, gospodarczy, ale również polityczny, Obajtek odpowiedział, że przede wszystkim ten proces ma „fundamentalne znaczenie z punktu widzenia bezpieczeństwa energetycznego Polski”.
– Inne kraje na świecie to doskonale rozumieją i już dawno przeprowadziły tego typu transakcje, żeby zabezpieczyć swoje gospodarki. Oczywiście w przypadku tak ogromnych dwóch firm to zawsze również wiąże się z polityką. Tym bardziej, że rozwój Orlenu przekłada się bezpośrednio na gospodarkę państwa. Nasza firma w 2018 r. zapłaciła ponad 36 mld zł różnych danin do budżetu państwa! W 2015 r. było to 25 mld zł. Obroty, które wzrosły o 15 proc. w ubiegłym roku, przekroczyły już 110 mld – powiedział prezes PKN Orlen.
– W sprawie fuzji z Lotosem mamy argumenty biznesowe i podnosimy kwestie naszego bezpieczeństwa. Pytania Komisji generalnie są bardzo merytoryczne. Jest sporo dyskusji, jak będzie wyglądał rynek hurtowy w całym regionie. Pewien margines ustępstw jest z naszej strony możliwy – podkreślił Obajtek.
Zapytany, co ta fuzja będzie oznaczała dla zwykłych klientów, powiedział, że fuzja to „znacznie szybszy rozwój Orlenu i Lotosu, korzystny także dla klientów”.
– Próbuje się im wmawiać, że powstanie monopol. To nieprawda. To nie leży w naszym interesie. Ten rynek w Polsce jest konkurencyjny i fuzja tego nie zmieni. Ani my jako Orlen, ani Polska jako państwo nie mają wpływu na cenę baryłki ropy na świecie. Możemy jednak szukać wielu synergii w obsłudze biznesu, w spółkach zależnych, w logistyce czy dostawach ropy. I te oszczędności mogą zwiększać naszą elastyczność. Musimy być konkurencyjni, bo niezadowoleni klienci po prostu do nas nie przyjdą – powiedział.
Na pytanie, kiedy na stacjach Orlen pojawią się produkty z wizerunkiem Kubicy, powiedział: – Chcemy, żeby stało się to jak najszybciej. Umowa z Williamsem ma charakter biznesowy. Jej celem jest m.in. promowanie naszych produktów i rozpoznawalności Orlenu. Jesteśmy obecni na sześciu kontynentach i bardzo szybko chcemy tę umowę konsumować i przekładać na to, co oferujemy. W kwietniu ruszamy z dużą kampanią promocyjną.
https://m.interia.pl/biznes/news,2604037
Fot- Daniel Obajtek /fot. Tomasz Jastrzębowski /REPORTER