Od lewej: Anna Szczepuła, Janusz Rachoń, Barbara Szczepuła

Od lewej: Anna Szczepuła, Janusz Rachoń, Barbara Szczepuła

 

 

W holu przed Biblioteką w Gmachu Głównym Politechniki Gdańskiej przy ul. Narutowicza 11/12, została otwarta wystawa fotograficzna, której bohaterką jest Wanda Szczepuła – pierwsza na Politechnice Gdańskiej kobieta profesor.

Wernisaż wystawy odbył się w samo południe w czwartek, 20 października. W tym czasie trwały odbywały się spacery dla dzieci i młodzieży z gdańskich szkół „Gdańskie Miniatury„.

Jako osoba zaangażowana w projekt, powinnam trwać „na posterunku” i wędrować śladami tajemnic gdańskich uliczek, ale moje serce wyrywało się na uczelnię, moją ukochaną uczelnię… Wyrywało się tym bardziej, że na wernisaż osobiście zaprosiła mnie córka Pani Profesor – znana dziennikarka i pisarka – Barbara Szczepuła.

Dzięki życzliwości Agnieszki Urbańskiej z Instytutu Kultury Miejskiej, na moment pojawiłam się (ku mojej rozpaczy w stroju mało uroczystym) w Głównym Gmachu Politechniki Gdańskiej. Dziękuję Agnieszko:)

Wokół gablot i plansz z fotografiami o ciekawym życiu bohaterki, gromadzili się goście wernisażu. Córki Profesor Wandy Szczepuły – Barbara Szczepuła i Anna Szczepuła serdecznie witały przybyłych. Oficjalna część uroczystości miała prawdziwie inżynierski charakter – była rzeczowa i bez zbędnych dłużyzn. W roli gospodarza wystąpił prof. Aleksander Kołodziejczyk (którego jestem cichą wielbicielką:), a po nim głos zabrał prof. Edmund Wittbrodt, zwracając uwagę na fakt, że profesor Wanda Szczepuła „zaraziła” swoją córkę Basię miłością do murów Politechniki Gdańskiej i ludzi tworzących uczelnię – nie przypadkiem przecież powstała książka „Okno z widokiem na politechnikę„.

Profesor Janusz Rachoń (wszyscy wymienieni dotychczas panowie, to byli Rektorzy Politechniki Gdańskiej) rozbawił uczestników spotkania wspomnieniem, jak to pani profesor, będąc prodziekanem d/s studenckich Wydziału Chemicznego, lubiła obserwować egzaminy w… Studium Wojskowym.

A kiedy głos zabrała Basia… prawie nic nie było słychać. Dziennikarkę zaatakowała ostra infekcja, która spowodowała, że niemal odebrało jej głos, ale to nie jedyna przyczyna trudności w usłyszeniu tego, co mówiła. Problem był też natury technicznej. Stosunkowo często uczestniczę w uroczystościach odbywających się w murach politechniki i niemal zawsze się zastanawiam (bez złośliwości), jak to możliwe, żeby na technicznej uczelni były takie problemy z dźwiękiem.

Wiem, Gmach Główny Politechniki Gdańskiej to nie sala koncertowa, niemniej jednak to tu właśnie, na Wydziale Elektroniki, Telekomunikacji i Informatyki Politechniki Gdańskiej, powstał kierunek „Inżynieria dźwięku i obrazu” – czyżby pod przysłowiową latarnią było najciemniej?:)

Z tego co do mnie dotarło, najbardziej zaciekawiła mnie kwestia lodów. Jak się okazało, wśród patentów pani profesor, najistotniejsze było opracowanie nowatorskiej metody pasteryzacji masy jajowej, dzięki której powstała technologia lodów Calypso.

Basia wspominała, że rokrocznie, w dniu imienin Wandy, firma Lodmor S.A dostarczała solenizantce tort lodowy, z czego cieszyła się przede wszystkim rodzina, bo sama profesor lodów nie jadała (sic!):)

Wystawę otworzył prof. Janusz Smulko, prorektor uczelni w kadencji 2016-20. Tym samym zakończyła się oficjalna część uroczystości. Przyglądając się zdjęciom, goście rozpoczęli wspomnienia, aby chwilę później przejść do czytelni, gdzie czekały na nich, a jakże – lody Calypso. Jakie były smaki? Nie wiem – pobiegłam na Główne Miasto, żeby kontynuować swoje obowiązki związane z Gdańskimi Miniaturami.

A sama wystawa? Będzie czynna do 18 listopada 2016 r. Nie zdradzę, jakie historie opowiada – zachęcam do osobistej wizyty w Gmachu Głównym Politechniki Gdańskiej:)

Dziękuję Ci Basiu za zaproszenie. Podobnie jak Ty – jestem „dzieckiem politechniki” i każda okazja do spotkania osób z nią związanych – moich sąsiadów, rodziny, profesorów, jest dla mnie ogromnym przeżyciem. Cieszę się bardzo, że wśród uczestników niewątpliwie ważnego wydarzenia kulturalnego spotkałam mojego Tatę – Zdzisława Sikorskiego, przez wiele lat współpracownika Twojej Mamy. Nie umiem też ukryć radości, że mój Tata, który za kilka dni kończy 86 lat, jest w tak znakomitej kondycji (codzienny nordic walking swoje robi:)

Mój Tata - Zdzisław Sikorski z Anną Szczepułą

Mój Tata – Zdzisław Sikorski z Anną Szczepułą

Gdańskie Miniatury na Politechnice Gdańskiej. Kobiety nauki

Po lewej: prof. Janusz Smułko

Po lewej: prof. Janusz Smułko

Po lewej: Anna Szczepuła

Po lewej: Anna Szczepuła

Goście wernisażu wystawy poświęconej prof. Wandzie Szczepule

Goście wernisażu wystawy poświęconej prof. Wandzie Szczepule

Szczepan Gapiński

Szczepan Gapiński

Goście wernisażu wystawy poświęconej prof. Wandzie Szczepule

Goście wernisażu wystawy poświęconej prof. Wandzie Szczepule

Goście wernisażu wystawy poświęconej prof. Wandzie Szczepule

Goście wernisażu wystawy poświęconej prof. Wandzie Szczepule

Gości wita prof. Aleksander Kołodziejczyk

Goście wernisażu wystawy poświęconej prof. Wandzie Szczepule

Prof. Edmund Wittbrodt

Przemawia prof. Edmund Wittbrodt

Goście wernisażu wystawy poświęconej prof. Wandzie Szczepule

Goście wernisażu wystawy poświęconej prof. Wandzie Szczepule

Goście wernisażu wystawy poświęconej prof. Wandzie Szczepule

Od lewej: Tadeusz Umiński i Zdzisław Sikorski

Od lewej: Tadeusz Umiński i Zdzisław Sikorski

Goście wernisażu wystawy poświęconej prof. Wandzie Szczepule

Goście wernisażu wystawy poświęconej prof. Wandzie Szczepule

Goście wernisażu wystawy poświęconej prof. Wandzie Szczepule

Przemawia Barbara Szczepuła

Goście wernisażu wystawy poświęconej prof. Wandzie Szczepule

Prof. Janusz Smułko

Przemawia prof. Janusz Smułko

Po prawej; wnuczka Wandy Szczepuły

Po prawej; wnuczka Wandy Szczepuły

Od lewej: Jan Zarębski i Edmund Wittbrodt

Od lewej: Jan Zarębski i Edmund Wittbrodt

Goście wernisażu wystawy poświęconej Wandzie Szczepule

 

Od lewej: Jan Zarębski, Teresa Zarębska, Edmund Wittbrodt

Od lewej: Jan Zarębski, Teresa Zarębska, Edmund Wittbrodt

Wyszukaj na stronie

Anuluj wyszukiwanie