Rząd uważa, że polski przemysł musi się szybciej rozwijać i stawać się bardziej konkurencyjny. Stąd plany wielkich reform – wzmocnienie Ministerstwa Energii i wygaszanie Ministerstwa Skarbu – mówi PAP Wojciech Jakóbik, ekspert od spraw energetyki z Instytutu Jagiellońskiego.
Sejm w tym tygodniu ma kontynuować prace nad poselskim projektem ustawy o zmianie ustawy o działach administracji rządowej. Przede wszystkim przewiduje on przeniesienie nadzoru nad spółkami energetycznymi do Ministerstwa Energii.
„Przeniesienie spółek elektroenergetycznych do resortu energii to kolejny etap reformy. Zakłada ona zakończenie pracy ministerstwa skarbu i przekazanie jego kompetencji odnośnie sektora energetycznego ministrowi energii” – wyjaśnił Jakóbik.
Pod nadzór właścicielski ME trafić mają spółki energetyczne Enea, Energa, Zespół Elektrowni Wodnych Niedzica, PGE, Tauron, Siarkopol Gdańsk, TF Silesia oraz spółki zależne od tych spółek.
Minister energii sprawować ma też nadzór nad Wyższym Urzędem Górniczym.
Projekt ustawy przewiduje także, że Pełnomocnik Rządu ds. Strategicznej Infrastruktury Energetycznej wykonywać będzie uprawnienia Skarbu Państwa w stosunku do operatora systemu przesyłowego elektroenergetycznego i operatora systemu przesyłowego gazowego oraz PERN Przyjaźń.
„Następnym etapem ma być przeniesienie do nowego resortu nadzoru nad spółkami paliwowymi, jak PGNiG czy PKN Orlen. Stanie się to, według zapowiedzi ministra skarbu, w tym roku” – dodał Jakóbik.
„W 2017 roku ma zaś dojść do likwidacji resortu skarbu. Obecny jego szef zapowiada, że pracę tej instytucji zastąpią holdingi spółek, które będą realizować politykę gospodarczą kształtowaną przez ministerstwo rozwoju” – wskazał.
Według planów rządu, docelowo pod nadzorem Ministerstwa Skarbu Państwa pozostaną wówczas takie spółki o znaczeniu strategicznym, jak m.in. PKO BP, PZU, KGHM i Grupa Azoty, a w momencie likwidacji Ministerstwa Skarbu Państwa nadzór nad spółkami trafiłby do nowo powołanej agencji.
„Duchem zmian jest założenie, że w okresie dekoniunktury polski przemysł musi się rozwijać i stawać bardziej innowacyjny. Dotyczy to także energetyki” – wyjaśnił Wojciech Jakóbik.
„Największym wyzwaniem będzie reforma górnictwa. Rząd zapowiada stworzenie konglomeratu energetyki i kopalń, który będzie odporny na zawirowania rynkowe. Ma to w założeniu zapewnić lepszy start w okresie powrotu koniunktury. Toczą się spory o to, czy moda na węgiel wróci. Rząd jest przekonany, że tak” – powiedział ekspert. „Na pochwałę zasługuje przedział czasowy, w jakim planuje obecna ekipa. Nie ma ,,dojutrkowości”, są plany na dekady. Zobaczymy jednak, czy rząd nie polegnie już na pierwszym kroku, czyli ratowaniu górnictwa. Kiedy okazało się, że planowane są pewne cięcia, początkowo entuzjastyczni związkowcy zaczęli stawiać opór. Czeka nas więc ciekawa wiosna” – konkludował.
Wojciech Jakóbik